poniedziałek, 30 kwietnia 2012

IMAGINE #17


Właśnie dzisiaj mija wasza 3 rocznica związku z Zaynem. Wybraliście się na Bahamy do klubu. Cały czas siedzieliście przy barze, rozmawialiście, śmialiście się. Jednym słowem flirtowaliście. W pewnym momencie dostał jakiegoś
sms i od tamtego czasu cały czas podczas rozmowy rozglądał się na boki wogóle nie patrząc na Ciebie, wogóle Cię nie słuchając. Nagle Zayn powiedział:
-Słuchaj kochanie, idę do łazienki. Zaraz wracam. - Pocałował Cię w czoło i odszedł. Ty szczęśliwa zamówiłaś sobie kolejnego drinka i czekałaś na chłopaka. Mijały sekundy, minuty, aż w końcu minęła godzina. Go jeszcze nie było.
Zdezorientowana ruszyłaś na poszukiwania. Lokal był cały zapełniony. Były tłumy, więc ledwo co mogłaś się poruszać. Po 15 minutach nie znalazłaś go. W pewnej chwili w końcu dotarłaś do toalet. Przy  drzwiach do męskiej zauważyłaś
chłopaka stojącego tyłem do Ciebie i całującego się z jakąś blondynką. Miał taką samą koszulę jak Zayn i tak samo ciemne włosy co on. Jednak nie podeszłaś bliżej, by sprawidzić czy to twój chłopak. Może to ze strachu, że to faktycznie
może być on, czy może przez to, że tak bardzo mu ufałaś i byłaś niemal pewna, że on nigdy by nie zrobił czegoś takiego. Gdy wyszłaś z klubu postanowiłaś wrócić do hotelu i tam na niego poczekać. Nie miałaś zamiaru już myśleć
o tym co zobaczyłaś. Czekałaś na mulata, na sofie w salonie. Byłaś już w piżamie i z kubkiem gorącej czekolady. Zbliżała się 3. Nie miałaś już siły dłużej siedzieć, więc zasnęłaś. Obudziły Cię jakieś hałasy. Wstałaś szybko i zobaczyłaś
Zayna leżącego w korytarzu pomiędzy drzwiami do sypialni, a łazienką. Dywan był cały brudny. Chłopak wymiotował. Był całkiem zalany. Podbiegłaś do niego i podniosłaś z ziemi. Nie potrafił nawet sam stać na nogach. Od razu opadł
całym swoim ciałem na Tobie. Trzymałaś go cały czas i zadawałaś pytania: - Co się stało? ; Gdzie byłeś? ; Z kim byłeś? - ale na żadne Ci nie odpowiedział. Położyłaś go na kanapie i już miałaś kierować się do kuchni po szklanke
zimnej wody, by go oblać, zauważyłaś na policzku, szyi i koszuli chłopaka czerwoną szminkę. Spojrzałaś na nieprzytomnego chłopaka i szybko wytarłas łzy, które od razu zaczęły spływać Ci po policzku. Poszłaś po tą wodę i oblałaś
go nią. Ten od razu stanął na równe nogi i już bardziej świadomy otarł oczy i zapytał:
-Coś się stało? - zobaczył twoje podpuchnięte, czerwone oczy. Uśmiechnęłaś się lekko i odpowiedziałaś:
-Nie, wszystko w porządku. - on również uśmiechnął się i chwiejnym krokiem podszedł do Ciebie. Przytulił Cię i powiedział:
-Przepraszam, że Cię zostawiłem, ale kolega do mnie napisał, że chcę mi coś dać i gdy wyszedłem do niego ten z jego kumplami wzięli mnie gdzieś do innego klubu no i tam mnie upili. - zaczęliście się śmiać. Chwycił twoją twarz i
namiętnie pocałował. W tym momencie zapomniałaś o tym, że chłopak kłamię i, że Cię zdradził. Może po prostu nie chciałaś żeby na prawdę tak było lub po prostu chciałaś wierzyć w te kłamstwa. Gdy przestaliście się całować mulat
udał się pod prysznic, a ty w tym czasie mogłaś się porządnie wypłakać. Położyłaś się w sypialni i płakałaś. Cholernie. Kochałaś go tak mocno, że nie potrafiłaś zrobić mu awantury, że Cię zostawił samą w klubie w waszą
rocznicę, a co gorsze zdradził. Nie chciałaś go zostawiać. Był dla Ciebie wszystkim. Zrobiłabyś dla niego co tylko mogła. Płakanie przerwał Ci on, w samym ręczniku i już niemal, że w pełni trzeźwy. Położył się koło Ciebie i z przejęciem
zapytał:
-Coś się stało kochanie? - otarłaś łzy i spojrzałaś mu w oczy. Było widać strach i przerażenie. Wyszeptałaś:
-Nic, po prostu przyrzeknij, że już zawsze będziemy razem. - wtuliłaś się w niego i tylko czekałaś na upragnioną pozytywną odpowiedź. Po dłuższej chwili ciszy odpowiedział:
-Przyrzekam. - wtedy odetchnęłaś z ulgą. Zaczęłaś całować go bez opamiętania. Szybko ściągnęłaś piżamę, a on ręcznik. Robiliście to całą noc. Tak mocno, głośno, dziko. Rano obudziłaś się pierwsza. Leżałaś przez chwile i myślałaś
o tej zdradzie. Bolało Cię to kurewsko mocno. Nagle telefon Zayna wydał dźwięk. Wiedziałaś, że nie powinnaś tego sprawdzić. Jednak chwyciłaś telefon i odebrałaś wiadomość od Jenifer. Znajdowało się tam ich wspólne zdjęcie, gdy się
całują i obejmują + podpis "dziękuję Ci za nasze 4 tak cudowne spotkanie:) xxxx twoja na zawsze.." - zraniło Cię to jeszcze bardziej. Nagle obudził się chłopak i zobaczył Cię zapłakaną trzymającą telefon. Za pewne wiedział co się
dzieje, ale nic nie powiedział. Wytarłaś łzy, szybko jednym ruchem palca usunęłaś wiadomość i zapytałaś z sztucznym uśmiechem:
-Chcesz może śniadanie? - chłopak zdzwiony, a za razem zdenerwowany odpowiedział:
-Chętnie. Zaraz tam do Ciebie przyjadę. - wyszłaś i załamana zaczęłaś przygotowywać coś do jedzenia. Nagle poczułaś oddech na karku i ręcę Zayna błądzące deliktanie po twoim ciele. Gdy tylko on Cię dotykał, całował czy po prostu
był obok Ciebie, zapominałaś o wszystkim.. Dzień spędziliście razem, a wieczorem wróciliście do Londynu. Zamieszkaliście znowu z chłopakami i gdy już myślałaś, że ta kobieta zniknęła z waszego życia kilka razy znowu się pojawiła.
Mimo wszystko nie mówiłaś nic chłopakowi. Pozwalałaś mu spotykać się z nią nic z tym nie robiąc. Bałaś się, że gdy byś powiedziała mu o wszystkim ten by Cię zostawił dla Jenifer. Nigdy nie powiedział Ci prawdy.. Żyliście w trójkę.

sobota, 14 kwietnia 2012

IMAGINE #16


Jesteś z Zaynem. Od początku wasz związek nie układał się zbyt dobrze. Na początku znosiłaś jego sławe, wszystkie fanki, które próbowały się do niego dostać, długie rązłąki i tych wciąż biegających za wami facetów z aparatami, ale w końcu zaczęło Cię to niszczyć od środka.
Nie miałaś do niego zaufania, bo ciągle pojawiały się plotki na jego temat i jakiś dziewczyn. Mimo to kochaliście się jak żadna inna para. Co prawda co wieczór były kłótnie, ale żadne z was nie miało siły by odejść. Pewnego
wieczoru przeczytałaś gazete z informacją o romansie Zayna z fanką w klubie. Byłaś uczolona na takie typu sprawy. Chciałaś to olać, ale mimo wszystko się zdenerwowałaś, że tym razem to może być prawda. Usiadłaś w salonie
z kubkiem gorącej herbaty i czekałaś na chłopaka. Gdy tylko wszedł z uśmiechem do domu ty wstałaś i podeszłaś do niego. Spojrzałaś na niego szkalnymi oczami i pokazałaś gazete. Ten poirytowany spojrzał na Ciebie, rzucił
gazete na bok i ominął Cię by położyć kurtke na sofie i udać się do kuchni. Ty załamanie się zaśmiałaś i odwróciłaś się do idzącego tyłem do Ciebie Zayna. Powiedziałaś:
-Nie wiedziałam, że życie z Tobą jest takie ciężkie. - Ten stanął, obrócił się do Ciebie i udałaś się w Twoją stronę. Z podniesionym głosem odpowiedział:
-A czego ty się spodziewałaś, co? - napiął się i kontynuował - Nie wiem co mam zrobić, abyś znowu mi ufała. - spuścił głowę. - Może mam rzucić to wszystko? zespół, sławe, fanki? - patrzyłaś się w podłgę i nie wiedziałaś co odpowiedzieć.
Z jeden strony, gdyby to wszystko zostawił w końcu by było dobrze, ale z drugiej strony jest to jego największe marzenie, które po ogromnej pracy osiągnął. Widząc brak jakiejkolwiek odpowiedzi z mojej strony wyszeptał:
-Mam już powoli dosyć tych ciągłych pretensji. Harry powiedział, że jeśli nie ma zaufania, nie ma też związku. - Spojrzałaś na niego i łza poleciała mi po poliku. Mulat skierował się na góre, a ty zostałaś stojąc na korytarzu.
Przez chwile nie wiedziałaś co zrobić, ale w końcu zdecydowałaś się z nim szczerze porozmawiać. Zależało Ci na nim cholernie. Jak na nikim przedtem. Uchyliłaś lekko drzwi od waszej sypialni i zobaczyłaś Zayna leżącego zkulony
na łóżku. Usiadłaś po drugiej stronie i tak patrzyłaś na niego. W końcu zdecydowałaś się wykonać ruch. Położyłaś swoją rękę na jego ramieniu. On obrócił się w twoją stronę, wtarł łzy, które spływały po jego twarzy i wtulił się w Ciebie
jak małe dziecko. Ty położyłaś się i oparłaś głowę o ścianę, a chłopak położył swoją głowę na twoim brzuchy. Głaskałaś go po twarzy jedną ręką, a drugą trzymałaś jego rękę. Po chwili podniósł się i wyszeptał:
-Przepraszam.. tak bardzo mi na Tobie zależy, więc skończę z tym wszystkim dla Ciebie. - zdzwiona popatrzyłaś na niego, a on dokończył - Wtedy będziesz mi już ufać? - Znów zalałaś się łzami i podniosłaś się na wysokość Zayna
i odpowiedziałaś:
- To ja przepraszam Zayn.. to ja wszystko zepsułam, ale obiecuję Ci, że to zmienie. Nie możesz zrezygnować ze swoich marzeń dla kogoś takiego jak ja. - Przytuliliście się do siebie i razem opadliście na łóżko. Patrzyliście w sufit
i całą noc rozmawialiście o nowym jutrze.

piątek, 13 kwietnia 2012

IMAGINE #15


Czytając to, polecam: http://www.youtube.com/watch?v=JXmUYdOVJtc&ob=av2e

Jesteś dziewczyną Harrego. Jesteście już ze sobą 3 lata. Mieszkacie razem z resztą chłopaków. Pewnego dnia dowiedziałaś się, że jesteś w ciąży. Cieszyłaś się, ale wiedziałaś, że Harry nie będzie zadowolony, bo sam mówił, że
na razie nie chcę mieć dziecka. Mimo wszystko postanowiłaś mu powiedzieć. Weszłaś do domu i udałaś się do waszej sypialni. Hazza leżał na łóżku z laptopem. Weszłaś i rzuciłaś:
-Harry! Musimy porozmawiać. - On z uśmiechem wstał i stanął na przeciwko Ciebie. Zagryzłaś wargę i zaczęłaś:
-Jesteśmy już ze sobą ponad 3 lata. Jest idealnie, więc nie chciałbyś mieć małego bobaska? - położyłaś swoje ręcę na jego ramionach. On ze zdziwioną miną i cwaniackim uśmieszkiem oznajmił:
-Wiesz, że teraz dziecko zniszczyło by wszystko. Myślę, że oboje nie jesteśmy jeszcze gotowi. - Ty jednak byłaś pewna, że chcesz urodzić, więc bez zastanowienia powiedziałaś:
-W sumie racja. - zaśmiałaś się z nerwów. - ja nawet nie wiem czy Cię kocham Harry. Jesteśmy jeszcze młodzi. Na pewne nie jesteś tym jedynym. - Pogłaskałaś go po policzku i wyszłaś z domu. Czekała na Ciebie twoja przyjaciółka,
z którą udałaś się do Włoch, by tam zamieszkać i urodzić dziecko. Harold wybiegł za Tobą, ale wy z piskiem opon odjechałyście. Przez całą podróż milczałyście. W końcu twoja przyjaciółka się odezwała:
-Hazza na pewno Ci wybaczy. - Ty rzuciłaś sztuczny uśmiech i pokiwałaś twierdząco głową, ale w głębi duszy i tak wiedziałaś, że on nigdy Ci nie wybaczy. Mijały miesiące. Nikt z One Direction nie dwała znaku życia. Zrozumiałaś, że
chłopacy szybko zapomnieli o tym, że uciekłaś. Byłaś już w 6 miesiącu ciąży, gdy nagle ktoś zadzwonił do Ciebie na telefon. Był to ktoś ze szpitala. Kazali jak najszybciej przyjechać. Tak też zrobiłaś. Zdezorientowana zostałaś
zaprowadzona przez pielęgniarke na ostatnie piętro szpitala, do ostatniej sali. Było tam ciemno. W kącie tylko świeciła się mała lampka. Wielkie okna były zasłonięte. Weszłaś do pomieszczenia, a kobieta wyszeptała tylko:
-Proszę pani.. on umiera. - spojrzałaś na nią i nie wiedziałaś co się dzieje. Szybko podbiegałaś do łóżka i zobaczyłaś zmasakrowaną twarz twojego chłopaka. Łzy napłynęły Ci do oczu, a dziecko zaczęło kopać tak mocno jak nigdy
przedtem. Chwyciłaś rękę umierającego loczka, a on otworzył oczy. Ucieszył się. Chciał Cię przytulić, ale nie mógł wstać, więc wstałaś ty i pochyliłaś się nad nim. Wtedy zobaczył twój wielki brzuch. Zaczął płakałać, a ty powiedziałaś:
-Kochanie.. to twoje dziecko. - uśmiechnęłaś się lekko i zaczęłaś głaskać po policzku. - Zostawiłam Cię, bo nie chciałeś mieć małej dzieczynki. - Jego oczy znowu zalały się łzami. Wyszeptał:
-Darcy, tak? - łzy spływały po Tobie jak wodospad. Kiwnęłaś tylko głową twierdząco. Uśmiechałaś się przez łzy. Hazza położył swoje ciepłe ręcę na twój brzuszek. Zaczął delikatnie go głaskać. Nagle spojrzał Ci prosto w oczy i oznajmił:
-Szukałem Cię odkąd mnie zostawiłaś. Nie wiedziałem co mam zrobić, nie wiedziałem dokąd się udać. Tak bardzo cierpiałem. Myślałem, że to na serio prawda.. - zamknął oczy, by na chwile zatrzymać łzy. Ty nadal go głaskałaś
płacząc razem z nim. - Wkońcu powiedziano mi, że jesteś we Włoszech. Szybko się tu udałem. Byłem tak zorientowany. Myślałem cały czas co Ci powiem, co zrobię i nie zauważyłem ciężarówki jadącej na przeciwko mnie. - Jego
oczach pojawiły się dwie malutkie iskierki. Ty powiedziałaś:
-Harry, wyjdziesz z tego. - chłopak zaśmiał się lekko i powiedział:
-Nie kochanie.. ja umieram. - i tak właśnie zrobił. Umarł z rękoma na waszym dziecku i z ogromną miłością jaką trzymał w sobie dla Ciebie i waszej malutkiej Darcy. Jeszcze chwile nie mogłaś w to uwierzyć, ale gdy tylko zjawili się
lekarze i pielęgniarki, którzy na próżno próbowali ratować Hazze. Po kilku miesiącach urodziłaś piękną dzieczynkę. Razem z nią wróciłaś do Anglii. Zamieszkałaś znowu z chłopakami. Pogodziłaś się ze śmiercią swojego chłopaka.
Żyłaś tak jak Harry by chciał żebyś żyła bez niego.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

IMAGINE #14

MÓJ PIERWSZY IMAGIN +18 

Mieszkasz z One Direction w Los Angeles. Mieszkacie na bardzo popularnej dzielnicy. Jesteś dziewczyną Harrego. Pewnego ranka zostaliście z loczkiem sami w domu. Za oknem był jak zwykle pięknie i słonecznie. Promienie słońca wbijały się przez wielkie okna. Raziły was w oczy. Leżeliście na kanapie w sypialni. Miałaś nogi na nogach Harrego. Łaskotał Cię po nich. Zamykałaś oczy, gdy tylko słońce oświetlało twoją twarz. Przechylałaś głowe w tą i spowrotem. Rozkoszowałaś się tą chwilą. Myślałaś jakie spotkało Cię szczęście. Nagle poczułas oddech Hazzy na twojej szyi. Otworzyłaś oczy i ujrzałaś go patrzącego na Ciebie. Przygryzał wargi. Jego oczy były takie hipnotyzujące. Powiedział: -Wiesz, że mam ochote? - uśmiechnęłaś się i popchnęłaś go na drugą stronę sofy. Położyłaś się na niego i zaczęliście się rozbierać. Za nim się zorienotawaliście byliście już nadzy, Harold zaczął w Ciebie wchodzić, ale inaczej niż zazwyczaj, Był stanowczy i ostry. Poruszał się tak szybko, że czułaś od środka, że zaraz się zapalisz. Wszystko w Tobie pulsowało. Spływał po was pot. Byliście napaleni jak nigdy przedtem. Wyszedł z Ciebie i przerzucił Cię tak, że teraz on był na Tobie. Całował Cię po szyi, schodził coraz niżej. Macał twoje piersi, lizał, przygryzał je. Nagle znalazł się pod twoim podbrzuszem. Zaczął Ci całować i pieścić. Poczułaś ucisk w środku. Harry włożył Ci do środka swoje dwa palce. Ruszał nimi jeszcze mocniej niż przedtem, śmiejąc się przy tym cwaniacko. Podobało Ci się to. Jęczałaś i krzyczałaś. Bolało Cię to. Sprawiało to, że Harry był z siebie dumny. Poleciała Ci jedna łza. Loczek wyciągnął palce, oblizał je. Przybliżył się do Ciebie i znowu zaczął wchodzić. Trzymał się oparcia sofy i przsuwał się w tą i spowrotem. Wbijałaś palce w jego plecy. W pewnym momencie Harry wszedł w Ciebie tak głęboko, że podrapałaś go, aż do krwi. Mimo to nie przestawaliście. Zmienialiście co chwile pozycje. Po pewnym czasie Hazza wstał, a ty usiadłaś na sofie. Stał na przeciwko Ciebie. Pociągnął Cię za włosy i przyciągnął do jego członka. Dotykałaś go delikatnie nosem, a Harry powiedział: -A teraz skończ to tak jak zajebiście zaczęliśmy. - Chwycił Cię za włosy i włożył swojego penisa do twojej buzi. Ciągnął Cię za włosy i ruszał nimi w różne kierunki. Powoli się nim dławiłaś. Od czasu do czasu bawiłaś go swoim językiem. W końcu Harold nie wytrzymał i spuścił się na Ciebie. Ty dumna z siebie uśmiechnęłaś się i oblizałaś usta. Wstałaś. Stałaś na przeciwko niego. Miał głowe do tyłu. Oddychał bardzo głośno. Przejechałaś palcem po jego klacie, aż do samego dołu, chwyciłaś jego penisa i mocno zdusiłaś. Jęknął tak mocno, że aż poleciała mu łza. Chwyciłaś go tak, by nie mógł się skulić. Przybliżyłaś swoją głowe do jego ucha i wyszeptałaś: -Jesteś najostrzejszym facetem jakiego kiedykolwiek poznałam kochanie. Możesz być z siebie dumny. - Przygryzłaś jego ucho i udałaś się do łazienki.